Bieniuk, który jest wychowankiem Ogniwa
Sopot, ale piłkarsko dorastał w Lechii, wraca do Gdańska po 14 latach! W tym czasie grał w Amice Wronki, tureckim Antalyaspor oraz Widzewie.
- Jarek chce grać w Lechii, my również przyjmiemy go z otwartymi rękami. Jest tylko jeden warunek: musi on rozwiązać swój kontrakt z Widzewem, bo na ewentualny transfer funduszy nie mamy - mówił w niedzielę trener biało-zielonych Bogusław
Kaczmarek.
Stało się to już w poniedziałek, Bieniuk rozstał się z łódzkim klubem za porozumieniem stron. Co oczywiste nie znalazł się również w kadrze 23 piłkarzy Widzewa, którzy udali się na obóz do Kleszczewa.
- Rozwiązaliśmy kontrakt z Jarkiem Bieniukiem i zawodnik kończy współpracę z Widzewem - przyznał rzecznik prasowy klubu Michał Kulesza.
Piłkarz szybko ustalił warunki umowy z Lechią, przeszedł również testy medyczne. Z klubem z Gdańska związał się dwuletnim kontraktem z opcją przedłużenia go o kolejny rok.
- Znam Jarka, podobnie jak jego ojca, od wielu lat. W czasach juniorskich grał w Lechii w zespole Józka Gładysza, z którego wyszli m.in.
Marek Zieńczuk, Tomek Dawidowski czy Grzesiu Król. Liczę na jego doświadczenie i spore umiejętności. Powinien on również wnieść do
gry defensywnej zespołu dużo spokoju - zaznacza szkoleniowiec biało-zielonych.
33-letni Bieniuk to środkowy obrońca, a w Lechii spotka swojego niedawnego partnera z centrum defensywy Sebastiana Maderę. Być może więc parę środkowych obrońców w nadchodzącym sezonie tworzyć będą w gdańskim zespole byli widzewiacy. Madera wydaje się pewniakiem do gry w pierwszym składzie, Bieniuk musi wygrać rywalizację z Krzysztofem Bąkiem oraz Rafałem Janickim.
Ten drugi z powodu naderwania mięśnia czworogłowego jest w tej chwili wyłączony z zajęć, a do treningu z pełnymi obciążeniami młody obrońca Lechii będzie mógł wrócić za ok. 10 dni.