Gdy po spotkaniu z Lechem
Poznań dały słyszeć się głosy, że Machaj powinien otrzymać szansę od trenera kadry narodowej Waldemara Fornalika, niektórzy mogli popukać się w czoło. Owszem Machaj, prezentował się jak na warunki polskiej ekstraklasy wręcz kapitalnie, ale czy ubieranie pomocnika Lechii w biało-czerwony strój nie było nieco na wyrost? Machaj meczem w
Białymstoku zgłosił, że jest wyróżniającym się graczem ligi i jako taki powinien być poważnie traktowany jako
kandydat do gry w kadrze.
Do błyskotliwej techniki, świetnego przeglądu pola, precyzyjnego dośrodkowania ze stałych fragmentów gry, które są znakiem firmowym Machaja, gracz Lechii dorzucił to, czego wymaga się od ofensywnego pomocnika Lechii - strzelił gola, dającego biało-zielonym cenną wygraną w Białymstoku. W dodatku w odpowiednim momencie potrafił zagrać dobrze również w defensywie i zaasekurować kolegów, którym czasem zdarzało się zgubić krycie rywali.
Machaj spotkaniem w Białymstoku przekonał, że już jest graczem kompletnym, z którego pożytek może mieć nie tylko reprezentacja, ale przede wszystkim sama Lechia. Pod czujnym okiem trenera Kaczmarka młody pomocnik w ciągu kilku miesięcy ze zbierającego szlify żółtodzioba, wyrósł na gracza pełną gębą, który decyduje o obliczu drużyny i nie boi się brać odpowiedzialności za losy spotkania na swoje barki. Bo klasowego gracza rozpoznać można nie tylko po jego umiejętnościach piłkarskich, ale także po tym, jaki ma wpływ na zespół. A Machaj jest w tym momencie, obok Traore, tym zawodnikiem, od którego w największym stopniu zależy, jak Lechia prezentuje się na boisku.
"Bobo" ma więc niesamowity komfort, bo wreszcie w Lechii znalazł gracza, który może godnie zastąpić Traore. I to nie tylko wtedy, kiedy gwieździe Lechii przytrafi się słabszy dzień. Ale także wtedy, gdy Traore zimą zdecyduje się opuścić Gdańsk. Bo takiej ewentualności wykluczyć nie można. Dlatego już teraz warto zastanowić się nad przyszłością Machaja w Lechii i zawczasu "zaklepać" sobie tego piłkarza na kolejne sezony. Bo wkrótce po pomocnika biało-zielonych może ustawić się kolejka chętnych.