Specjalnie dla Traore, największej gwiazdy zespołu, kierownictwo klubu ma zrezygnować z zasady, która obowiązuje w Lechii od dłuższego czasu, czyli braku kominów płacowych. Na takie rozwiązanie bardzo nalegał trener Bogusław
Kaczmarek i osobiście przekonywał do swoich racji właściciela klubu Andrzeja Kuchara. Nowa propozycja, lepsza niż ta jaką otrzymał przed sezonem, ma zagwarantować Traore znaczną, nawet dwukrotną podwyżkę (do tej pory zarabiał 12 tys. euro miesięcznie). Pytanie tylko czy to zadowoli piłkarza.
- Myślę, że Traore dostanie od nas dobrą ofertę, co z tym zrobi, w tej chwili nie mam pojęcia - mówi szkoleniowiec Lechii. - Tak jak mówiłem wcześniej warto zatrzymać go za wszelką cenę, a ja postaram się, żeby klub w przyszłości na tym zyskał. Jego decyzję powinniśmy poznać niedługo - podkreśla Kaczmarek.
Kiedy dwa tygodnie temu Traore zapowiedział, że jego decyzja odnośnie przyszłości w Lechii wyjaśni się bardzo niedługo, pewnie już wiedział, że Lechia przedstawi mu nową propozycję. Od tego uzależnił swoje ewentualne pozostanie w klubie. Do tego też czasu miał nie rozpatrywać żadnych innych ofert.
W tej chwili, po rozstaniu z poprzednim menedżerem Jarosławem Kołakowskim, interesy Traore reprezentuje niemiecka firma menedżerska. Przedstawiła piłkarzowi kilka propozycji m.in. z
Francji oraz wschodu Europy (Rosja, Ukraina), ale zawodnik czeka na ruch Lechii. Wiadomo jednak, że jeśli propozycja gdańskiego nie będzie dla niego zadowalająca, na pewno na lodzie nie zostanie.