W szerokich kadrach Lechii i Widzewa jest ich zatrzęsienie (Widzew ma dziewięciu nastolatków, a Lechia siedmiu), choć jeszcze nie wszyscy dostali szansę w ekstraklasie. Póki co w Lechii zagrało w tym sezonie trzech nastolatków (oprócz Łazaja, Łukasz Kacprzycki oraz Wojciech Zyska), z kolei w Widzewie czterech (poza Stępińskim, Sebastian Duda, Mariusz Rybicki oraz Brazylijczyk Alex Bruno).
Z tego grona za największy talent uchodzi Stępiński, który był liderem reprezentacji Polski na tegorocznych mistrzostwach Europy do lat 17, na których biało-czerwoni wywalczyli brązowy medal. W ekstraklasie zadebiutował już w poprzednim sezonie (w spotkaniu z Lechem
Poznań, miał wówczas 16 lat i 199 dni) i w sumie rozegrał osiem spotkań. W obecnych rozgrywkach dołożył kolejnych 10 meczów, w których strzelił dwie bramki. Kiedy zdobywał tę pierwszą (z Górnikiem Zabrze), miał 17 lat i 135 dni i długo przewodził liście najmłodszych strzelców w tym sezonie (stał się również najmłodszym strzelcem gola w historii występów Widzewa w ekstraklasie).
Dopiero w ostatniej kolejce jego osiągnięcie poprawił Łazaj, który w meczu z Ruchem Chorzów zwycięską dla Lechii bramkę strzelił w wieku 17 lat i 108 dni.
Co ciekawe, Łazajowi sporo zabrakło, aby stać się najmłodszym strzelcem gola w historii Lechii. Absolutnym rekordzistą jest Sławomir Wojciechowski, który swoją debiutancką bramkę w biało-zielonych barwach zdobył w wieku 16 lat i 10 dni (w spotkaniu II ligi z Polonią
Bytom, sezon 1989/1990), a trenerem gdańskiego zespołu był wówczas... Kaczmarek.
Jeśli chodzi o bramki strzelane w ekstraklasie, Łazaj awansował w klubowej klasyfikacji na 2. miejsce, tuż za Grzegorza Króla (17 lat i 91 dni w meczu ze Śląskiem
Wrocław w sezonie 1995/1996).