Obserwuj autora na Twitterze - @ka_suchecki
Nie cichnie temat transferów w Lechii.
Po oficjalnym ogłoszeniu informacji o nowym właścicielu ruszyła lawina spekulacji transferowych. Do Gdańska przypisuje się 18-letniego skrzydłowego z Legii Aleksandra Jagiełłę (czytaj
TUTAJ). Mimo, że na ten moment sprawie głowę ucina menedżer zawodnika, ostatecznie nie zamyka przed piłkarzem drogi do Lechii.
- Nie wiem, dlaczego przypisuje się Jagiełłę do Lechii. Nawet nie było jeszcze żadnych rozmów między Legią a Lechią, między mną a Legią. Nie potwierdzę w żaden sposób tych informacji, bo dopiero dziś [środa] będę na Legii rozmawiał w sprawie młodych piłkarzy - wyjaśnia w rozmowie z
trojmiasto.sport.pl menedżer piłkarza Mariusz Piekraski. - Jagiełło oczywiście pasowałby do Lechii. Jest to młody chłopak z potencjałem, który mimo swojego wieku pokazał się z dobrej strony w ekstraklasie. Strzelił gola Lechii, Legii, więc można powiedzieć, że z każdym meczem jego poziom sportowy wzrastał. Wiadomo, że piłkarz nie chce teraz rezygnować z ekstraklasy, żeby teraz nagle być w drugim zespole i być tylko pod okiem i w rezerwie dla trenera. To wszystko oczywiście zależy od Legii. Jagiełło ma kontrakt ważny jeszcze przez rok, jednak ludzie w
Warszawie są bardzo inteligentni i otwarci na wszelkie propozycje, więc myślę, że jeszcze sporo może się wydarzyć. Są oferty z ekstraklasy dla Olka więc zobaczymy - dodaje menedżer piłkarza.
Piekarski przyznaje, że zawodnik z pewnością zyska w tym oknie transferowym. W ciągu kilka najbliższych dni wyjaśnią się losy młodego piłkarza.
- Nie ma możliwości, żeby się zmarnował. Kierownictwo Legii z pewnością na to nie pozwoli. Jagiełło fajnie się zaprezentował w Podbeskidziu, gdy pojawiał się na boisku dużo wnosił do zespołu. Następne dwa, trzy dni pokażą, jaka będzie najbliższa przyszłość Olka.
Jakich zatem nazwisk możemy być pewni w odniesieniu do Lechii?
- Maciej Makuszewski, Zaur Sadajew i Paweł Stolarski. To są trzy nazwiska związane z Lechią. Trener Michał Probierz chciał napastnika i skrzydłowego. Chciał też Pawła Stolarskiego, bo jest do dyspozycji czy to na defensywnym pomocniku, czy prawej obronie - tłumaczy Piekarski. - Kolejne nazwiska oczywiście będą. Trzeba mądrze podejść do tematu. To, że do klubu weszli nowi inwestorzy, nie znaczy, że muszą szastać pieniędzmi i wyrzucać je na lewo i prawo. Tak z pewnością nie będzie. Trzeba pamiętać o tym, że za dwa dni zamyka się okno transferowe na Zachodzie. Wielu piłkarzy wciąż czeka, rozmowy i negocjacje trwają. Po zamknięciu okna będzie się nam łatwiej z nimi rozmawiało. Ci, co się nie dogadają, będą mogli trafić do klubów w Rosji, na Ukrainie i w Polsce, gdzie okno wciąż jest dostępne. Myślę jednak, że wielu piłkarzy będzie chciało grać u nas w kraju, patrząc na to, co się w tych dwóch pozostałych krajach dzieje. Oczywiście Rosjanie mogą sypnąć każdymi pieniędzmi, ale uważam, że to Polska w tym roku będzie atrakcyjnym kierunkiem. Lechia jeszcze w
lutym będzie z tego korzystała i postara się o nowych piłkarzy na wakaty w zespole - dodaje Piekarski.
Wyjaśnia się także, kiedy trzej nowi piłkarze dotrą na zgrupowanie do zespołu.
- Makuszewski i Stolarski do Turcji dotrą w czwartek, Sadajew trochę później, niestety. Wciąż załatwia sprawy wizowe, które są priorytetem, bo chcemy, aby mógł grać już w pierwszej kolejce. Oceniam, że Sadajew w Belek pojawi się w sobotę - zapewnia Mariusz Piekarski.