Wrocławski tercet ma stanowić o sile Lechii. 'Przyjście braci Paixao jest strzałem w dziesiątkę'
Wrocławski tercet ma stanowić o sile Lechii. "Przyjście braci Paixao jest strzałem w dziesiątkę"
REKLAMA
Tomasz Galiński
Jeszcze niedawno Sebastian Mila, Flavio Paixao i Marco Paixao byli kluczowymi postaciami wrocławskiego Śląska. Teraz cała trójka ma stanowić o sile Lechii. - Przyjście ich obu jest strzałem w "10". Wprowadzą do drużyny wiele optymizmu, a poza tym są niesamowitymi profesjonalistami, co będzie niezwykle ważne dla młodych piłkarzy - mówi o swoich kolegach Mila, który jeszcze w barwach WKS-u zanotował pięć asyst przy golach Marco i dwie przy trafieniach Flavio.
3
MIECZYSŁAW MICHALAK
Otwórz galerię Na Gazeta.pl
REKLAMA
Polub nas na Facebooku
- Przyjaźnimy się i obaj mamy dobre wspomnienia ze Śląska. Mam nadzieję, że równie dobry czas spędzimy w Lechii. Sebastian jest ważnym ogniwem, nie tylko w Lechii, ale i w reprezentacji Polski. Dobrze jest być z nim znowu w jednej drużynie - mówi o Mili Marco Paixao.
Obaj piłkarze - istotnie - mieli okazję występować razem w barwach Śląska. I rzecz jasna mieli znaczny wpływ na wyniki tego zespołu. I chociaż Marco strzelił dla wrocławskiej ekipy 34 gole we wszystkich rozgrywkach, to Mila asystował przy zaledwie pięciu z nich. Jednak - co ciekawe - żadnego z tych spotkań wrocławianie nie przegrali.
(Pierwsza asysta Mili do Marco Paixao w barwach Śląska - od 4:36)
Oprócz tej asysty mieliśmy jeszcze tylko cztery podobne sytuacje, już w polskiej ekstraklasie. Mila asystował m.in. przy golu Marco Paixao w meczu z... Lechią. Wówczas - w sezonie 2013/14 - Śląsk wygrał 1:0.
- Taki trójkowy segment z Marco Paixao, Flavio i Milą byłby bardzo ważny w tzw. matchboxie zespołu - przyznaje Bogusław Kaczmarek w rozmowie z trojmiasto.sport.pl.
- Wierzę, że tak będzie. Znamy się dobrze, rozmawialiśmy z trenerem na temat tego, jakie są typowe zachowania Flavio i Marco, jakie zagrania lubią, a jakie nie. To na pewno może być dodatkową siłą Lechii - uważa Mila.
I faktycznie. Jeszcze w Śląsku Flavio asystował przy trzech bramkach Mili. Z kolei sam Mila zaliczył jedno ostatnie podanie przy trafieniu Portugalczyka, a ponadto wywalczył rzut karny w Gdańsku, który Flavio wykorzystał.
- Uważam, że przyjście ich obu jest strzałem w "10". Wprowadzą dużo optymizmu, a poza tym są niesamowitymi profesjonalistami, co na pewno jest ważne i będzie świetnie odbierane przez młodych piłkarzy - podkreśla Mila. - Ale muszę przyznać, że poza braćmi Paixao mamy w zespole tak wielu zawodników, z którymi można pograć, że będzie to widoczne podczas meczów - dodaje reprezentant Polski.
Co ciekawe bracia raczej sobie nie podawali w sytuacjach podbramkowych. Marco strzelił jednego gola po asyście swojego brata i identycznie było w drugą stronę.
Trudno powiedzieć kiedy cała trójka będzie miała szansę znaleźć się razem na boisku w barwach Lechii, gdyż Marco w dalszym ciągu nie doszedł do pełni sprawności po urazie. Na razie pewne miejsce w składzie ma tylko Mila, ale niewykluczone, że już w sobotnim meczu z Podbeskidziem Bielsko-Biała szansę debiutu otrzyma Flavio. Nadarzy się okazja, by nieco podreperować statystyki.