- Po wygranej w
Gdyni nasze szanse na awans do finału wzrosły do 51 procent. Ciągle pamiętamy, kogo Arka wyeliminowała w poprzednich rundach. W sobotę zespół trenera Petra Nemeca wygrał w Radzionkowie z Ruchem 3:2 i będzie wyjątkowo zmotywowany, aby odrobić straty z pierwszej potyczki -
przyznał Skorża na łamach portalu legia.com.
Czy w Legii obawiają się gdynian, którzy zapowiadają, że chcą w Warszawie sprawić niespodziankę? - Przyzwyczailiśmy się, że zawodnicy przyjeżdżają do
Warszawy po lidera lub po awans, więc nie próbujemy tych medialnych wystąpień brać do siebie. Znamy słabe strony Arki będziemy zrobimy wszystko, aby je wykorzystać. Pamiętamy, że gdynianie we
Wrocławiu stracili trzy gole. My również postaramy się znaleźć receptę na tego rywala - podkreśla Skorża. - Wygrane z Arką i Ruchem
Chorzów były nam potrzebne. Po tym przełamaniu chcemy utrzymać serię zwycięstw do końca sezonu. W tej chwili mecz z gdyńskim zespołem jest najważniejszym w sezonie, dlatego zrobimy wszystko, aby dyktować warunki i wygrać to spotkanie - dodaje trener stołecznej drużyny.
Skorża przyznaje, że ważnym czynnikiem, który będzie odgrywał dużą rolę w grze jego drużyny jest zachowanie koncentracji. W pierwszym spotkaniu ćwierćfinałowym z Gryfem Wejherowo Legia wygrała 3:0, ale w rewanżu tylko zremisowali z trzecioligowcem 1:1, wyrównującą bramkę zdobywając w 90 minucie. - Chcę, abyśmy zapomnieli o tym, co stało się w meczu z Gryfem. W tym momencie sezonu żadna tego typu wpadka nie ma prawa się wydarzyć - zaznaczył trener Legii.