Da Silva szybko, bo już w 27. minucie meczu, został zmieniony przez Macieja Wardzińskiego. Trzy minuty wcześniej po ostrym wejściu jednego z rywala brazylijski piłkarz padł na murawę. Po faulu Brazylijczyk musiał opuścić boisko w asyście sztabu medycznego Arki. Wedle wstępnych ustaleń da Silva skręcił kostkę. Przerwa od treningów potrwa przynajmniej kilka dni.
- Mam bardzo spuchniętą kostkę. Jutro [czwartek - przyp. aut.] będę robić prześwietlenie i dopiero się okaże, co mi dolega. Na razie strasznie boli i pulsuje - mówił
trojmiasto.sport.pl da Silva w środę wieczorem.
Od początku meczu z Olimpią na boisku ze sztuczną murawą
Narodowego Stadionu
Rugby w
Gdyni panowały trudne warunki do gry. Nawierzchnia pokryta była grubą warstwą śniegu, w dodatku była zmrożona. Piłkarze często walczyli o utrzymanie równowagi. Grę utrudniała również niska temperatura powietrza (minus 10 stopni). Najbardziej zimowe warunki odczuł na własnej skórze da Silva, który kilka chwil wcześniej nie wykorzystał rzutu karnego.
W ostatnich dniach Brazylijczyka prześladuje pech. Kilka dni temu, po przyjeździe do Polski z wczasów w Brazylii, piłkarz przeziębił się na tyle mocno, że nie brał udział w treningach.
Sparing Arki z Olimpią zakończył się remisem 2:2. | |