Mistrz Polski Asseco Prokom
Gdynia domaga się powtórki meczu z Polpharmą
Starogard Gdański o Superpuchar Polski, a nawet przyznania mu wygranej. Klub z Gdyni uważa, że został oszukany przez sędziów.
- Pomyłki zdarzają się wszystkim, także sędziom, którzy krzywdzą jedną bądź drugą drużynę. W tym przypadku to nie był jednak błąd, ale oszustwo. Jeszcze nigdy w zawodniczej i trenerskiej karierze nie spotkałem się z sytuacją, w której zaliczone zostały punkty, których nie było. Jeśli z niczego dali Polpharmie dwa punkty, to mogli też dać i dziesięć - mówi trener Prokomu Tomas Pacesas.
Konkretnie chodzi o sytuację z pierwszej kwarty meczu, który odbył się w
Starogardzie Gdańskim 3 października i który Polpharma wygrała sensacyjnie 79:78.
Przy wyniku 10:8 dla gospodarzy podkoszową akcję przeprowadził środkowy Polpharmy Jeremy Simmons, ale przy próbie wsadu został sfaulowany przez skrzydłowego Prokomu Donatasa Motiejunasa. Piłka odbiła się od obręczy, a sędziowie odgwizdali przewinienie gracza z Gdyni. Mimo że piłka nie wpadła do kosza, wynik na tablicy uległ zmianie - na 12:8 dla Polpharmy.
Wydawało się, że faulowany Simmons będzie rzucał dwa wolne, ale kiedy nie trafił pierwszego i piłka wpadła w ręce skrzydłowego Prokomu Piotra Szczotki, sędziowie kazali grać dalej. Koszykarze obu drużyn byli przez kilka sekund skonsternowani, ale potem grali dalej.
Klub z Gdyni zaprezentował w czwartek dziennikarzom zmontowaną na wideo kontrowersyjną sytuację ze Starogardu.
Gdyński klub zamierza również złożyć skargę do Euroligi na arbitrów meczu z Polpharmą Grzegorza Ziemblickiego i Marka Ćmikiewicza, którzy sędziują także te rozgrywki.
- Żądamy wyciągnięcia wobec nich jak najdalej idących konsekwencji. Sędziowanie w ich wykonaniu było w Starogardzie żałosne. Jeśli tak ma wyglądać nowa jakość w polskiej koszykówce, to my za nią dziękujemy. Sporo do
życzenia pozostawiała także postawa sędziów stolikowych, którzy wybijali nas z uderzenia, co chwila wznawiając czas za szybko albo za wolno - skomentował szkoleniowiec Prokomu.
- Protest klubu z Gdyni wpłynął już do nas faksem. Liga na pewno zajmie się tą sprawą i to niedługo. Być może jeszcze w piątek wyślemy do Prokomu nasze stanowisko - mówi Adam Romański, dyrektor ds. sportowych i PR w PLK.