W czwartek Prokom złożył protest do PLK domagając się powtórki meczu o Superpuchar Polski z Polpharmą
Starogard Gdański, a nawet uznania go wygranym. Klub z
Gdyni, który przegrał to spotkanie 78:79 twierdzi, że został oszukany i ujawnił film, na którym widać, że jeszcze w pierwszej kwarcie sędziowie niesłusznie zaliczyli drużynie ze Starogardu dwa punkty. W poniedziałek decyzję w tej sprawie ma podjąć Polska Liga Koszykówki.
Grzegorz Kubicki: Wierzy pan, że mecz o Superpuchar z Polpharmą zostanie powtórzony albo zostacie nawet uznani zwycięzcami? Ryszard Krauze: Przyjmiemy i uszanujemy każą decyzję władz ligi, ale nie widzę żadnego powodu, by powtarzać ten mecz, a tym bardziej uznać nas zwycięzcami. Ten protest został zgłoszony niepotrzebnie.
Czyli nie wiedział pan o tym, że klub składa protest?!
- Nie widziałem i według mojej wiedzy nie wiedział o tym także prezes zarządu.
Podczas konferencji pracownicy waszego klubu sugerowali, że kontrowersyjna sytuacja ze Starogardu to nie był nawet błąd sędziów, ale wręcz oszustwo. Zgadza się pan z tym? - Absolutnie nie zgadzam się z taką oceną. Słowa o oszustwie są za mocne. Żaden pracownik klubu nie powinien sobie pozwalać na tak drastyczną ocenę tej sytuacji, zwłaszcza, że jest niezgodna z prawdą. Polpharma wygrała z nami w sportowej rywalizacji i należą się jej ogromne gratulacje za zdobycie Superpucharu.
Zwłaszcza, że protest złożyliście dopiero 10 dni po meczu w Starogardzie...
- Nie znam szczegółów, ale faktem jest, że protest został złożony za późno. Trzeba było reagować w trakcie meczu. Jeżeli nawet pierwszy trener nie widział tej sytuacji, to jego zaplecze powinno zauważyć ten błąd. Zresztą na początku tygodnia zarząd klubu wyciągnie konsekwencje wobec pracowników, którzy w taki sposób postawili sprawę protestu.
Oprócz protestu wasz klub domaga się też ukarania sędziów Marka Ćmikiewicza i Grzegorza Ziemblickiego. Złożyliście na nich skargę do Euroligi, w której oni sędziują.
- W ostatnich latach oglądałem wiele meczy i pozytywnie oceniam pracę sędziów w naszej lidze. Wiadomo, że każdy mecz to duże emocje i każdemu może się przytrafić błąd. Ale nie robiłbym z tego wielkiej sprawy. Poza tym jedyną instytucją do oceny pracy arbitrów jest zarząd PLK. A skarga na sędziów do Euroligi nie została jeszcze złożona i na pewno tego nie zrobimy.
Po waszym proteście w całej Polsce wrze. Wielu kibiców ma moralne wątpliwości, czy powinniście wywoływać taką burzą w sytuacji, kiedy przed chwilą zostaliście zwolnieni z gry w pierwszym etapie rozgrywek ligi polskiej.
- Wiem, że decyzja o zwolnieniu nas z pierwszej części rozgrywek wywołała emocje, ale złożyliśmy taką prośbę z dwóch powodów. Po pierwsze, uwzględnialiśmy dobro zawodników, którzy musieliby grać po trzy mecze w tygodniu, a poza tym drużyna miałaby ogromny problem logistyczny. Bo załóżmy, że czeka nas mecz w
Zgorzelcu - przecież to 12 godzin podróży autokarem, dzień meczu, a potem kolejne 12 godzin z powrotem. A skąd wziąć czas na odnowę czy po prostu przygotowanie się do kolejnego meczu w Eurolidze czy VTB? Mieliśmy wiele wątpliwości składając taką prośbę, ale mam nadzieję, że atrakcyjna druga część sezonu, kiedy dołączymy już do rozgrywek, chociaż częściowo zrekompensuje fakt, że nie było nas w pierwszej fazie.
To może warto było zrezygnować z występów w VTB i grać tylko w Euroldize i lidze polskiej?
- Tu dochodzimy do drugiego powodu naszej prośby o zwolnienie z gry w PLK. Dla firmy Prokom nie ma to może aż tak dużego znaczenia, czy gramy w Europie czy tylko w Polsce, ale już drugi sponsor, firma Asseco, ma na ten temat inne zdanie. Tej firmie zależy na biznesowej obecność w całej Europie, także wschodniej i stąd nasza chęć gry w VTB i Eurolidze.