CSKA przyjeżdżało do
Gdyni w roli zdecydowanego faworyta. Trener gości Jonas Kazlauskas poczuł się tak pewnie, że po pierwszej rozgrzewce kazał przebrać się w dres rosyjskiej gwieździe
NBA Andreyowi Kirilence, czym sprawił zawód wielu gdyńskim kibicom.
Prokom zaczął mecz z bojowym nastawieniem. Starał się wyrwać rywalom niemal każą
piłkę. W ofensywie świetnie grał Donatas Motiejunas, któremu niestraszne były pojedynki z innym graczem NBA Nenadem Krsticiem. Litwin zdobył 6 z 7 pierwszych punktów gdynian. Wówczas przy wyniku 7:7 popełnił drugi faul i trener Tomas Pacesas musiał posadzić go na ławce. Gra Prokomu nieco się posypała, a CSKA mozolnie budowało przewagę. Kiedy Motiejunas wrócił na boisko postawa mistrzów Polski uległa poprawie. Litwin w pierwszej połowie rzucił 17 pkt. Sam jednak nie był w stanie gonić Rosjan. Z pomocą pospieszył Przemysław Zamojski. Polski obrońca trafił trzy trójki w drugiej kwarcie i w 18 min. gospodarze przegrywali tylko 37:40. Prokom na początku drugiej połowy nawet prowadził 46:43, ale CSKA szybko odzyskało przewagę. I tak już było do końca meczu. Kiedy Prokom zmniejszał straty, przyjezdni atakowali podwójnie zmotywowani i szybko odzyskiwali bezpieczną przewagę.
Asseco Prokom Gdynia - CSKA Moskwa 65:74. Kwarty: 16:24, 23:17, 12:22, 14:11.
Asseco Prokom: Motiejunas 21, Łapeta 12, Szczotka 5, Blassingame 5, Seweryn 0 oraz Zamojski 14 (4), Frasunkiewicz 8 (2), Lafayette 0, Dimitriew 0, Kuebler 0, Hrycaniuk 0.
CSKA: Krstić 17, Gordon 8 (1), Shwed 4, Khryapa 3, Siskauskas 2 oraz Woroncewicz 20 (3), Teodosić 8 (2), Kaun 7, Ponkraszow 5, Kurbanow 0, Mejia 0, Woronow 0
Tabela grupy B
1. Spartak | 6 | 12 | 506:418 |
2. CSKA | 6 | 11 | 476:386 |
3. Lietuvos | 5 | 9 | 398:368 |
4. Azomash | 5 | 8 | 370:376 |
5. Lokomotiv | 5 | 7 | 360:370 |
6. Asseco Prokom | 5 | 7 | 358:343 |
7. Nymburg | 6 | 7 | 421:469 |
8. Enisey | 5 | 6 | 370:423 |
9. Mińsk | 5 | 5 | 357:463 |