Do wspomnianego duetu Zamojski, Hrycaniuk sezon później dołączył już
Łukasz Koszarek, ale wówczas był to zmierzch dawnej wielkiej drużyny, która przestała rozdawać karty w Polskiej Lidze Koszykówki. "Zamoj", "Bestia" i Koszarek zmienili adresy i obrali kurs na Winny Gród. Stelmet stał się potęgą finansową w Polsce, a
Asseco nieco w cieniu rozgrywek o mistrzostwo Polski przygląda się zmaganiom najlepszym. Przygląda, ale też wyczekuje. Ten i poprzedni sezon to etapy przejściowe do budowy nowego zespołu. W kolejnych rozgrywkach gdynianie mają mieć przede wszystkim wyższy
budżet - dziś najmniejszy w lidze - i stworzyć drużynę, która ma stawić czoła najlepszym. Ale ekipa trenera Davida Dedka stawia opór możnym już teraz. W obecnym sezonie koszykarze Asseco nieraz już pokazali, że w zespole dyrygowanym przez konsekwentnego do bólu Słoweńca drzemie spory potencjał. Przekonał się o tym m.in. Stelmet, który w
grudniu omal nie przegrał u siebie z nieobliczalną drużyną z
Gdyni. Gospodarze wygrali zaledwie jednym punktem - 71:70, co także w rewanżowym spotkaniu wróży spore emocje.
Gdynianie ostatnio grają w kratkę. Dobre mecze przeplatają słabszymi, w efekcie spadli na 9. miejsce. Stelmet jest drugi i może ze spokojem przygotowywać się do "szóstek". Przypomnijmy, że w tej fazie zespoły grają o jak najwyższe rozstawienie przed fazą play-off. Stelmet w ostatnich tygodniach utrzymuje wysoką formę, a motorem napędowym drużyny są byli koszykarze Asseco. Dla Zamojskiego i Koszarka występ przed gdyńską publicznością to szczególne wydarzenie, zwłaszcza że z tym klubem wiążą się ich dobre wspomnienia.
Początek meczu w sobotę o godz. 18.