Koszykarze
Asseco Gdynia wciąż byli w bardzo dobrej sytuacji w kontekście gry w play-offach. Na cztery mecze przed końcem fazy zasadniczej, gdynianie zajmowali ósme, ostatnie premiowane awansem miejsce. W meczu z 13. Polpharmą wygrana więc była obowiązkiem. Szczególnie, gdy spojrzymy na bilans wyjazdowy ekipy ze Starogardu Gdańskiego. Tutaj Polphrama może się pochwalić jedynie dwoma zwycięstwami w 14 meczach.
W pierwszej kwarcie jednak Asseco zrobiło wszystko, by od play-offów się oddalić. Gospodarze zdobyli jedynie 17 punktów, tracąc aż 26. Trzeba było zatem nadrabiać wyraźne straty. Drugie dziesięć minut było dużo uboższe w zdobycze punktowe dla gości. Znaleźli się oni po zupełnie drugiej stronie bieguna i zdobyli zaledwie... 11 punktów. Gdynianie nie próżnowali, zagrali podobnie jak w pierwszej kwarcie i znacznie zmniejszyli przewagę gości do przerwy (35:37).
Po przerwie gdynianie dalej atakowali skuteczniej. Znowu triumfowali w kwarcie, ale nieco poniżej oczekiwań zeszli w ostatnich dziesięciu minutach. Wówczas na prowadzenie ponownie wyszli goście, które dowieźli praktycznie do ostatniej syreny. Remis pięć sekund przed końcem uratował Filip Matczak. Konieczna była zatem dogrywka, w której Asseco było już lepsze od Polpharmy i wygrało 79:70 w bardzo ważnym dla nich meczu.
Asseco: Hickey (14), Kowalczyk (25), Matczak (21), Żołnierewicz (8), Kaplanović (4), Frasunkiewicz (11), Szczotka (7), Parzeński (7).
Polpharma: Diduszko (6), Szymański, Flieger (19), Długosz, Grujić (8), Paliukenas (8), Dee (15), Kinloch (2), Mirković (12).
POLECAMY - Z LIGI POLSKIEJ DO NBA? TO MOŻLIWE! JUŻ 13 KOSZYKARZY PRZESZŁO TĘ DROGĘ