W środę Superpuchar Polski. Przemysław Zamojski wraca do Gdyni. Czy wykorzysta szansę, jaką daje mu Trefl Sopot?

Zamojski ma praktycznie każdą cechę, którą powinien mieś czołowy koszykarz Tauron Basket Ligi. Dobrze rzuca z półdystansu i dystansu. Do tego potrafi dynamicznie wejść pod kosz i efektownie zakończyć akcję. Walczy o zbiórki, skutecznie stosuje pressing w obronie. Co w takim razie jest z nim nie tak? Podatność na kontuje. Jak nie noga, to ręka wykluczają kolejno z gry Zamojskiego. Do tego zawsze grał w klubie, na którym ciążyła ogromna presja obrony tytułu mistrza Polski oraz dobrego występu na arenie międzynarodowej. Poza tym Zamojski miał u swojego boku koszykarzy, którzy z powodzeniem radzą sobie w silnych europejskich drużynach, czy nawet aspirują do gry w NBA. Czy w takiej sytuacji można rozwinąć skrzydła? Trudna sprawa. W Treflu będzie jednak inaczej.

Władze sopockiej drużyny w ciągu tego sezonu sporo zainwestują w Zamojskiego (mówi się o pensji w wysokości ok. 300 tys. zł). Dlatego też można spodziewać się, że będzie on grał ok. 30 min. na mecz. Już w Prokomie Zamojski pokazywał, że jak trzeba, to potrafi poderwać zespół do walki. Teraz jednak, w każdym meczu będzie od niego wymagane, aby był jednym z liderów. To nic innego jak doskonała szansa, aby wreszcie stać się tym jednym z najlepszych w lidze. A przykładem dla niego niech będzie zeszłoroczna postawa byłego rozgrywającego Trefla Łukasza Koszarka.

Mecz o Superpuchar Prokom - Trefl w środę o godz. 18 w hali Gdynia. Relacja na Trojmiasto.sport.pl.