Jaka będzie przyszłość Pawła Leończyka? Treflowi nie mówię 'nie'
Jaka będzie przyszłość Pawła Leończyka? Treflowi nie mówię "nie"
REKLAMA
kom
Paweł Leończyk to koszykarz, do którego można mieć najmniej pretensji za nieudany sezon 2014/2015 Trefla Sopot. 28-latek był jednym z najskuteczniejszych koszykarzy Trefla i wzbudził zainteresowanie innych klubów TBL. Czy Leończyk zdecyduje się wybrać którąś z ofert czy pozostanie w Sopocie na przyszły sezon?
5
RAFAŁ MALKO
Otwórz galerię Na Gazeta.pl
REKLAMA
Leończyk do sopockiej drużyny dołączył w 2013 roku, przenosząc się z AZS Koszalin. Jego kontrakt z Treflem wygasł w obecnym sezonie, w którym sopocianie zajęli dopiero ósme miejsce. Bardziej udany dla Leończyka i Trefla był pierwszy sezon koszykarza spędzony w Sopocie. W poprzednich rozgrywkach Trefl zajął bowiem miejsce na trzecim stopniu podium.
Zarówno w swoim pierwszym, jak i drugim sezonie w Treflu Leończyk dał się poznać jako skuteczny, silny skrzydłowy, któremu bardzo rzadko zdarzały się wahania formy. Dlatego kilka klubów jest chętnych, by zatrudnić zawodnika u siebie na przyszły sezon. Jak informuje portal Sportowefakty.pl Leończyk otrzymał oferty od Polskiego Cukru Toruń i King Wilków Morskich Szczecin. Co na to sam zawodnik?
- Są jakieś zapytania, ale wydaje mi się, że jest jeszcze nieco za wcześnie, bo pewne drużyny jeszcze grają o wysoką stawkę. Prawdą jest jednak to, że zespoły, które już odpadły, to myślą już o kolejnym sezonie. Z ich strony zapytania już się pojawiły, ale do konkretów jeszcze dość daleko - wyjaśnia Leończyk.
Koszykarz nie przekreśla także możliwości pozostania w zespole z Sopotu. W budowanej na przyszłe rozgrywki drużynie Trefla Leończyk miałby pełnić rolę nauczyciela dla młodszych, mniej doświadczonych kolegów. - Treflowi na pewno nie mówię "nie" - podkreśla Leończyk, który daje sobie czas na podjęcie ostatecznej decyzji w sprawie przynależności klubowej. - Wybiorę tę ofertę, która będzie dla mnie najlepsza. Jak będę w 100 procentach przekonany, to zdecyduję się przyjąć taką propozycję - przyznaje koszykarz.