Po niedawnej przegranej w
Tarnobrzegu koszykarze Trefla udali się na jeszcze trudniejszy wyjazd - do Zielonej Góry. A tam jeszcze nikomu w tym sezonie nie udało się wygrać. I passa ta została podtrzymana.
Od samego początku inicjatywa należała do gospodarzy, choć w pierwszej kwarcie więcej było rzutów wolnych niż efektownej gry. Po pierwszej kwarcie Stelmet prowadził 22:15, ale masakra zaczęła się dopiero w 11. minucie gry. Zielonogórzanie zdobyli 16 punktów z rzędu bez
odpowiedzi przeciwnika, czym kompletnie rozbili zespół Trefla. Druga kwarta zakończyła się zwycięstwem Stelmetu 35:15 i losy spotkania były już tak naprawdę rozstrzygnięte.
Miejscowi grali już na zupełnym luzie, ich ataki były zróżnicowane i - co najważniejsze - w większości przypadków skuteczne. Trefl potrafił się odgryzać jedynie krótkimi fragmentami. Trzecia i czwarta kwarta była toczona w znacznie wolniejszym tempie, ale tylko dlatego, że gospodarze nie grali już na 100 proc. swoich możliwości. Wybrali wariant ekonomiczny.
Stelmet Zielona Góra - Trefl Sopot 102:79
Kwarty: 22:15, 35:15, 20:25, 25:24
Stelmet: Bost 8, Szewczyk 21, Marcel Ponitka 9, Moldoveanu 4, Mateusz Ponitka 15, Gruszecki 4, Hrycaniuk 11, Zamojski 15, Djurisić 4, Koszarek 11
Trefl: Majok 18, Dzierżak 4, Śmigielski 6, Sikora 6, Stefański 4, Bilinovac 17, Motylewski 0, Kulka 11, Krefft 13