Nowy szkoleniowiec pojawił się w Gdyni w środę przed południem, a o godz. 14 poprowadził już pierwsze zajęcia z drużyną.
- W zeszłym tygodniu skontaktował się ze mną Radek Michalski [od tego sezonu były reprezentant Polski pomaga zarządowi klubu jako przedstawiciel sponsora - red.] i zapytał, czy nie zechciałbym podjąć się tego wyzwania - mówi Topolski.
Później do rozmów z trenerem włączyli się jeszcze prezesi Bałtyku Adam Pstrągowski i Wojciech Antkowiak, ale póki co celu przed nowym szkoleniowcem nie postawili.
- Decyzję o tym, by
pracować w Gdyni, podjąłem we wtorek. Widziałem na razie jeden mecz Bałtyku, póki co nie znam drużyny, więc nie chcę mówić o żadnych celach. Dopiero jak podpiszę kontrakt i wejdę do szatni, by poznać chłopaków, porozmawiamy o przyszłości - dodaje były szkoleniowiec Zawiszy Bydgoszcz (z którą w poprzednim sezonie awansował do I ligi), a wcześniej też m.in. Lecha
Poznań, ŁKS Łódź czy Zagłębia Lubin.
Aby zorientować się w stanie posiadania, Topolski przeprowadził w środę grę wewnętrzną.
Stanowisko objął po tym, jak zrezygnował z niego Marek Witkowski, a władze klubu uznały, że drużynę powinien objąć bardziej doświadczony szkoleniowiec (przez kilka dni zajęcia z zespołem prowadził jeszcze jego asystent Karol Złonkiewicz).
Po raz pierwszy Topolski usiądzie na ławce trenerskiej w najbliższej kolejce w szczególnym dla siebie mieście Turku, w którym w 2006 r. jako trener Tura świętował awans do I ligi. W sobotę formę jego nowego zespołu sprawdzi grająca tam Calisia Kalisz.
Po słabym początku sezonu (trzy remisy i porażka) gdynianie zajmują w tabeli II ligi zachodniej odległe 14. miejsce i do prowadzącej Miedzi
Legnica i Chojniczanki Chojnice tracą siedem punktów.