- Kiedy przed wyjazdem do Warszawy czytałem fora internetowe, mogłem się dowiedzieć, że przegramy 0:8 czy nawet 0:11. Ale mimo tych wpisów byłem spokojny. Dlaczego? Bo przyśniło mi się, że będzie 1:1. Naprawdę! Kiedy wybiła 90. minuta pomyślałem nawet, że mój sen - na szczęście - jednak się nie sprawdził. A chwilę potem Legia strzeliła bramkę na 1:1 - mówi Duda, który przy golu Michała Żyro (po rykoszecie) był bez szans.
Duda nie grał w pierwszym meczu (0:3), w rewanżu zastąpił Wiesława Ferrę, ale wypadł znakomicie. Co prawda ataki Legii były słabiutkie, ale kiedy tylko gospodarze stwarzali zagrożenie, Duda interweniował bardzo pewnie.
- Wideo z tego meczu na pewno wyląduję na zaszczytnym miejscu, w jakiejś ekstra gablocie. Zwłaszcza, że pomału nadszedł czas kończyć przygodę z piłką [Duda ma 35 lat]. Ćwierćfinał z Legią był dla nas wyjątkowo przygodą, którą wielu z nas na długo zapamięta. Zwłaszcza ten remis w stolicy - dodał bramkarz Gryfa.