- Za zmianą trenera stoi chęć poprawy wyników, które nie były satysfakcjonujące - wyjaśnia prezes Lotosu Trefl Kazimierz Wierzbicki. - Postanowiliśmy wrócić do koncepcji prowadzenia zespołu przez trenera Luksa, z którym cały czas byliśmy w kontakcie - dodaje Wierzbicki.
Luks po ponad półrocznej przerwie wraca więc do gdańskiej drużyny. Nowy stary trener Lotosu Trefl rozstał się z nim po wywalczeniu awansu do PlusLigi. Potem
pracował w Pszczynie, prowadząc I-ligowy zespół siatkarek PLKS.
- Z prezesem Wierzbickim i z zarządem Trefla rozeszliśmy się po przyjacielsku. Gdy padła nowa propozycja ze strony klubu, głęboko się nad nią zastanowiłem. To dla mnie szansa na powrót do PlusLigi, którą chciałbym wykorzystać. Najpierw jednak chciałbym zamknąć wszystkie sprawy z klubem z Pszczyny, z którym rozstaję się w dobrych stosunkach - mówi Luks.
Z gdańskim klubem Luks ma związać się półtoraroczną umową.
Przed szkoleniowcem Lotosu Trefl nie lada wyzwanie. Luks przejmuje zespół, który w pierwszej rundzie rozgrywek zwyciężył tylko w dwóch meczach (z AZS
Olsztyn i Fartem
Kielce), a łącznie we wszystkich spotkaniach wygrał zaledwie osiem setów. Przyjście nowego trenera ma zmienić niekorzystny bilans.
- Bardzo chcielibyśmy odbić się od ostatniego miejsca w tabeli, które obecnie zajmujemy. To jest nasze główne założenie. Nie ciąży na nas presja konieczności gry o utrzymanie [w tym sezonie nikt nie spadnie] czy o medale mistrzostw Polski. Liczymy, że trener Luks pobudzi zespół do walki, wniesie nieco inne, świeższe spojrzenie na drużynę i poszczególnych zawodników i pod jego wodzą uda nam się zdobyć więcej punktów niż dotychczas - podkreśla prezes Lotosu Trefl.
Czy symptomy dobrej gry będą widoczne już w czwartkowym meczu, w którym Lotos Tref zagra w
Bełchatowie ze Skrą?
- Nie byłbym trenerem siatkówki, gdybym nie śledził poczynań drużyny w lidze. Co innego jednak oglądanie meczów w telewizji, a co innego możliwość obserwacji zespołu na żywo, podczas treningów - oznajmia Luks. - Nie jestem cudotwórcą. Wierzę w Boga i ciężką pracę i mam nadzieję, że jej efekty będą widoczne jak najszybciej. Gramy ze Skrą, zdecydowanie najlepszą polską drużyną ostatnich lat, więc o korzystny wynik będzie szalenie ciężko. Przede wszystkim będę chciał, żeby moi siatkarze pokazali walkę i determinację. A jeśli uda się urwać Skrze jakieś punkty, to byłoby wspaniale - przyznaje trener Lotosu Trefl.
Na poznanie swoich nowych podopiecznych Luks nie będzie miał wiele czasu. Po raz pierwszy z zawodnikami spotkał się wczoraj wieczorem już w Bełchatowie. Zespół nie jest mu jednak całkowicie obcy. Z drużyny, która pod jego wodzą wywalczyła awans, w Gdańsku pozostali Michał Kaczmarek, Daniel Wilk i Waldemar Świrydowicz.
Z Lotosem Trefl nie rozstaje się również jego były już szkoleniowiec.
- Chcemy dalej współpracować z trenerem Rysiem - deklaruje Wierzbicki. - Na razie ustalamy szczegóły, jak ta współpraca miałaby wyglądać i liczę, że wszystko zakończy się pozytywnie - dodaje.
Zmiana na stanowisku pierwszego trenera to na razie jedyna roszada kadrowa w drużynie.
- Nie planujemy żadnych innych zmian, jeśli chodzi o sztab szkoleniowy czy zawodników - wyjaśnia prezes Lotosu Trefl.