Podopieczni Andrei Anastasiego drugą fazę rozgrywek PlusLigi otworzyli identycznym
wynikiem co zainaugurowali sezon. To dobry prognostyk przed kolejnymi meczami, zwłaszcza że Lotos Trefl wygrał czwarte, kolejne spotkanie. Jednak w przeciwieństwie do pojedynków z Asseco Resovią
Rzeszów (3:2), Jastrzębskim Węglem (3:2), AZS Politechniką
Warszawa (3:2) teraz gdańszczanie sięgnęli po całą pulę.
- AZS na pewno gra lepiej niżeli w pierwszej rundzie. Mimo tego, że polegli w czterech setach, to ich gra naprawdę jest dużo lepsza. To spotkanie kosztowało nas o wiele więcej zdrowia. A sam wynik bardzo nas cieszy. Mamy trzy punkty, a każdy wie, że chwila rozkojarzenia może sporo kosztować.
Olsztyn wchodzi na fajny poziom i może trochę namieszać. Ale my dzisiaj jesteśmy zadowoleni i skupiamy się na kolejnym spotkaniu - mówi Gawryszewski w rozmowie z
www.indykpolazs.pl.
Świetne wyniki Lotosu Trefla sprawiły, że o drużynie z
Gdańsk mówi się jako o rewelacji rozgrywek. Jednak wygrane z czołówką ligi i zdobycie ośmiu punktów z "wielką czwórką" każą liczyć się z gdańszczanami. Jeśli tak dalej pójdzie, to zespół Anastasiego sezon zasadniczy zakończy na podium, a kto wie, czy nawet nie na drugim miejscu.
- Zaskoczenie czy nie, ciężko pracowaliśmy i pracujemy nad tym, żeby być tu, gdzie jesteśmy. Nic nie wpadło nam w bonusie czy w prezencie. To była bardzo ciężka praca, która przełożyła się na boisku. Nie myślimy o sobie w kategoriach "rewelacji". Skupiamy się na kolejnych spotkaniach i na tym, co do nas należy - podkreśla Gawryszewski.
I dodaje: - Czujemy w kościach tę rundę, ale na szczęście teraz będzie luźniej. Mamy tydzień do następnego spotkania. Ale poziom PlusLigi jest bardzo wysoki, nie można sobie pozwolić na rozkojarzenie, bo punkty można stracić bardzo łatwo - podkreśla środkowy Lotosu Trefla.
LISTA PRZEBOJÓW POMECZOWYCH KONFERENCJI. ALE UBAW! [WIDEO]