Lotos Trefl meczem w Nowym Sadzie kończy grupową fazę Ligi Mistrzów
Lotos Trefl meczem w Nowym Sadzie kończy grupową fazę Ligi Mistrzów
REKLAMA
Tomasz Osowski
Siatkarze Lotosu Trefla wtorkowym, wyjazdowym meczem z Vojvodiną Nowy Sad zakończą grupowa fazę Ligi Mistrzów. Pewni już awansu do fazy play-off gdańszczanie po raz kolejny zagrają bez Mateusza Miki. Początek spotkania o godz. 20.
5
JAN RUSEK
Otwórz galerię Na Gazeta.pl
REKLAMA
Reprezentant Polski od dłuższego czasu zmaga się z urazem kolana, dlatego po przejściu specjalistycznych badań dostał od trenera Andrei Anastasiego kilkanaście dni wolnego. Najpierw nie zagrał w meczu PlusLigi z Asseco Resovią (kontuzja odnowiła mu się podczas rozgrzewki właśnie przed tym spotkaniem), a potem w starciu z DHL Modena Volley w Lidze Mistrzów. Miki zabraknie również w kończącym fazę grupowa tych rozgrywek wyjazdowym starciu z Vojvodiną Nowy Sad. Jest plan, aby do gry wrócił na finałowy turniej Pucharu Polski, który w dniach 5-7 lutego odbędzie się we Wrocławiu. Wszystko zależy jednak od tego czy do tego czasu przyjmujący Lotosu Trefla wróci do pełni zdrowia.
Absencja Miki w Nowym Sadzie nie powinna wpłynąć negatywnie na postawę zespołu, który już we wspomnianym starciu z potężną Modeną pokazał, że nie jest uzależniony od swojego lidera. Skoro mimo jego braku udało się pokonać włoski gwiazdozbiór (3:2), to podobnie powinno być w starciu z prezentującymi o kilka poziomów niższą klasę Serbami. Vojvodina wygrała do tej pory tylko jeden mecz - z równie słabiutkim ACH Volley Lublana - a w tej edycji LM "zasłynęła" głównie tym, że w jednym z setów wyjazdowego meczu z Modeną zdołała wywalczyć zaledwie sześć punktów. W męskiej siatkówce, na takim poziomie, to rzecz wręcz niespotykana. I zawstydzająca zarazem.
Lotos Trefl, który w pierwszym meczu zmiótł Vojvodinę 3:0 (w setach do 18, 16 i 19), będzie więc zdecydowanym faworytem meczu w Nowym Sadzie (początek o godz. 20, transmisja w Polsat Sport Extra). A nawet gdyby siatkarzom Anastasiego powinęła się tam noga, gdańszczanom i tak już nic nie zabierze awansu do fazy play-off. Zupełnie teoretycznie mają oni jeszcze szansę na 1. miejsce w grupie, ale żeby tak się stało musieliby nie tylko wygrać w Serbii, ale liczyć jeszcze na porażkę Modeny we własnej hali z Lublaną. A takie rozstrzygnięcie ze zdroworozsądkowego punktu widzenia jest po prostu niemożliwe.
Najważniejsze, że cel minimum został spełniony i Lotos Trefl zagra w fazie play-off. W niej gdańszczanie będą mogli zagrać na luzie, gdyż nikt nie będzie stawiał ich w roli faworyta.