Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Wychowanek Lechii, ale nigdy nie zagrał w zespole seniorów. Pod koniec 1993 roku trafił do ówczesnej filii Legii Warszawa - Hutnika Warszawa - ale zanim trafił na Łazienkowską, był jeszcze wypożyczony do Polonii Warszawa. Grając w Legii stał się jednym z najlepszych polskich bramkarzy, bronił również w reprezentacji, ale nigdy nie stał się w kadrze prawdziwym nr 1 (w sumie 13 meczów). Od 2000 roku Szamotulski stał się piłkarskim globtroterem. Przez 13 lat zwiedził aż 14 klubów w Polsce, Grecji Austrii, Szkocji, Anglii, Izraelu oraz na Słowacji! Jego ostatnim klubem była I-ligowa Olimpia Elbląg, w której grał w rundzie wiosennej sezonu 2011/12.
"Miętowy" (na zdjęciu z lewej) to wychowanek Wisły Tczew, do Lechii trafił w wieku 15 lat. Występował głównie w zespołach juniorskich, ale zdążył zadebiutować również w drużynie seniorów (miał wówczas niespełna 18 lat). W połowie sezonu 1993/94 sięgnęła po niego Legia Warszawa (pierwsze pół roku spędził w ówczesnej filii wojskowych, czyli Hutniku Warszawa). Grał w niej aż siedem lat (z półroczną przerwą na wypożyczenie do ŁKS Łódź) regularnie strzelając ok. 10 goli w sezonie. W wieku 26 lat przeszedł do Borussii Moenchengladbach, potem grał w lidze greckiej (Iraklis Saloniki, PAOK Salonik) i znów w Bundeslidze (VfL Bochum). Na stare lata wrócił do swoich dawnych polskich klubów: Legii Warszawa i ŁKS Łódź. Zaliczył również epizod w reprezentacji Polski.
Wychowanek Bałtyku Koszalin. Do Lechii trafił jako nastolatek, w wieku niespełna 18 lat zadebiutował w pierwszym zespole biało-zielonych. Gdański klub był jednak wówczas na skraju upadku, dlatego Mila w poszukiwaniu lepszego piłkarskiego życia musiał Lechię opuścić. Kolejno grał w Orlenie Płock, Dyskobolii Groclin Grodzisk Wlkp., Austrii Wiedeń, norweskiej Valerengii, ŁKS Łódź oraz Śląsku Wrocław, grał również w reprezentacji Polski (30 meczów, sześć goli), ale zawsze powtarza, że najważniejszym klubem była, jest i na zawsze pozostanie właśnie Lechia. Być może kiedyś jeszcze tu trafi.
Piłkarz, który w swojej karierze mógł osiągnąć dużo więcej. Kiedy na początku sezonu 1994/95 (zespół z Gdańska występował wówczas pod nazwą Lechia/Olimpia) jako 16-latek zdobył w dwóch pierwszych kolejkach dwa gole, ówczesny trener biało-zielonych Hubert Kostka stwierdził, że w Gdańsku rodzi się "Król-estwo". Jednak potem nie było tak różowo. Król do końca sezonu nie zdobył już gola, a zespół spadł z ekstraklasy. Zimą 1996 roku młody napastnik przeniósł się do Lecha Poznań. Zanim po dziewięciu latach wrócił do Lechii, grał jeszcze w Amice Wronki (najlepszy okres w karierze), Szczakowiance Jaworzno, GKS Bełchatów oraz Polonii Warszawa. W Lechii długo nie zagrzał miejsca (kilka miesięcy), potem próbował jeszcze sił w Austrii, na Cyprze oraz polskich klubach niższych klas, ale wówczas jego kariera pikowała już w dół lotem koszącym. U jej schyłku pokopał jeszcze piłkę w A-klasowej Motławie Suchy Dąb.
Jedyny z piłkarzy tu opisywanych, który aktualnie znów jest zawodnikiem biało-zielonych. Wychowanek Ogniwa Sopot, jednak wszystkiego nauczył się w Lechii. Gdańsk opuścił tuż po 19. urodzinach, a jego nowym klubem była Amica Wronki, gdzie grał przez osiem sezonów. Potem występował w Turcji (Antalyaspor) i Widzewie Łódź, a przed początkiem obecnego sezonu wrócił do Gdańska. W Lechii prawdopodobnie zakończy karierę.
Niezwykle utalentowany bramkarz, który wyemigrował do ligi włoskiej po rozegraniu zaledwie 16 meczów w polskiej ekstraklasie! Działacze Udinese byli nim zachwyceni, ale Pawłowski do tej pory w oficjalnym meczu tego zespołu jeszcze nie zagrał. Bardziej zasłynął z wywiadu, który przeprowadziła z nim klubowa telewizja Udinese, w którym Pawłowski - delikatnie mówiąc - nie błysnął znajomością języka angielskiego. Ostatnio jednak skupił się na ciężkiej pracy i liczy na debiut w Udinese.
On jako nastolatek zdążył opuścić Lechię aż dwa razy. Najpierw zaliczył epizod w Arce Gdynia, potem wrócił do Gdańska, aby po kilku kolejnych miesiącach odejść do ŁKS Łódź. Tam radził sobie bardzo przeciętnie, podobnie zresztą jak w kolejnym klubie Cracovii. W połowie sezonu 2005/06 wrócił do Lechii i grał w niej przez 4,5 roku. Obecnie jest piłkarzem I-ligowej Termaliki Bruk-Bet Nieciecza.
Jeden z największych talentów w historii gdańskiej piłki, jednak nie do końca spełniony. W pierwszym zespole biało-zielonych zadebiutował w wieku niespełna 16 lat, bardzo szybko zaczęły się o niego dopytywać zachodnie kluby (m.in. VfB Stuttgart). Jednak z Lechii odszedł nie do Niemiec, ale do... Bydgoszczy. W tamtejszym Zawiszy grał przez rok, po czym przeniósł się do GKS Katowice. Tam osiągnął życiową formę, w sezonie 1996/97 zdobył aż 15 goli, w tym kilka bezpośrednio z rzutów rożnych! W 1998 wyemigrował do szwajcarskiego FC Aarau, a po półtora roku wydarzyła się rzecz niezwykła. Wojciechowskiego kupił bowiem słynny Bayern Monachium! Tam z różnych powodów grał bardzo mało (zaledwie trzy mecze przez półtora roku) i szybko wrócił do Polski, do RKS Radomsko. Potem na 3,5 roku wrócił do Lechii, a karierę zakończył w wieku 36 lat w Olimpii Grudziądz. Obecnie prowadzi akademie piłkarską i jest podporą drużyny Lechia Oldboys.
Kolejny wychowanek Lechii (w pierwszym zespole zadebiutował niedługo po 17. urodzinach), który po szybkim opuszczeniu gdańskiego klubu został piłkarskim obieżyświatem. Z Lechii trafił do amatorskiego zespołu Bayernu Monachium, a potem grał w Szwecji, Liechtensteinie, Grecji, Czechach, znów Niemczech, w międzyczasie zwiedzając również wiele polskich klubów - grał w RKS Radomsko, Widzewie Łódź (na zdjęciu z prawej), Amice Wronki, Zagłębiu Lubin, a karierę kończył w Kaszubii Kościerzyna oraz Orkanie Rumia. Obecnie prowadzi akademię piłkarską AP Football Pro Academy.