Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Fenomenalny Szwed (na zdjęciu w środku), sześciokrotny indywidualny mistrz świata seniorów, przez wielu kibiców uważany na najlepszego żużlowca w historii (tyle samo tytułów wywalczył jeszcze tylko Nowozelandczyk Ivan Mauger). To jedyny zawodnik, który reprezentował barwy gdańskiego klubu jako aktualny mistrz świata. Jego transfer do Wybrzeża przed sezonem 1999 był niemałą sensacją, a Szwed miał być liderem powstającego właśnie w Gdańsku "Dream Teamu".
Rickardsson nie zawodził i w pierwszym sezonie poprowadził zespół do zdobycia brązowego medalu. W kolejnym sezonie celem był tytuł mistrzowski. Na półmetku rozgrywek Wybrzeże było liderem tabeli, jednak potem nastąpił kataklizm. Szwed co prawda wciąż jeździł na dobrym poziomie, ale reszta drużyny kompletnie zawodziła. Zespół zaczął przegrywać mecz za meczem, co zupełnie niespodziewanie zakończyło się spadkiem do I ligi. To oznaczało również pożegnanie z Rickardssonem.
Amerykanin był pierwszym żużlowcem w historii klubu, który kiedy przychodził do Wybrzeża, miał w dorobku tytuł indywidualnego mistrza świata seniorów. Zdobył go w 1993 roku, wówczas finał rozgrywany był jeszcze w formule jednodniowej.
Ermolenko zawodnikiem Wybrzeża był w sezonie 1998, kiedy gdański zespół rywalizował w II lidze (dzisiejsza I liga). Amerykanin, który miał wówczas już 38 lat, poprowadził zespół do awansu, ale ponieważ w kolejnym sezonie do Gdańska przybył Rickardsson, musiał pożegnać się z klubem. Jednak karierę kontynuował jeszcze przez siedem sezonów, zakończył ją w wieku 45 lat.
Kolejny długowieczny Amerykanin, który mimo 43 lat na karku wciąż startuje na torach żużlowych całego świata. W Gdańsku jeździł w sezonie 2005, ostatnim w ekstralidze przed bankructwem klubu, który spowodował, że zespół spadł w II-ligową otchłań. Hancock jeździł dobrze i walnie przyczynił się od utrzymania klubu w ekstralidze (po barażach z KM Ostrów), co jednak wobec późniejszych zdarzeń okazało się wysiłkiem daremnym.
Amerykanin to jedyny zawodnik, który od początku cyklu Grand Prix (sezon 1995) wystartował do tej pory we wszystkich 157 turniejach! Do Hancocka należy jeszcze jeden niezwykły rekord - dwa zdobyte przez niego tytuły indywidualnego mistrza świata dzieliło aż 14 lat (1997, 2011).
Jeden z najbardziej widowiskowych, ale i kontrowersyjnych żużlowców XXI wieku. Po raz pierwszy plastron Wybrzeża przywdział w 2001 roku kiedy był jeszcze mało znanym żużlowców, co najwyżej aspirującym do największych zaszczytów. Ale i tak był jednym z głównych architektów awansu zespołu do ekstraligi.
Swój pierwszy tytuł mistrza świata zdobył dwa lata później, potem powtórzył ten wyczyn jeszcze dwukrotnie - w latach 2007 i 2008. Druga przygoda z Wybrzeżem miała miejsce w ubiegłym roku. Pedersen spisywał się fenomenalnie, był zdecydowanie najlepszym zawodnikiem ekstraligi (ze znakomitą średnią 2,59), ale mecze gdańskiego zespołu były zazwyczaj teatrem jednego aktora. Świetna postawa Duńczyka nie wystarczyła aby utrzymać się w ekstralidze, oczywistym więc było, że również Pedersen pożegna się z Gdańskiem.
To jedyny z przedstawianych tu zawodników, który jeżdżąc w Wybrzeżu nie miał w dorobku tytułu mistrza świata. Ale kiedy w wieku 18 lat przyjechał do Gdańska, aby - w gwardyjskim wówczas klubie - odbyć służbę wojskową, wielu wróżyło mu piękną przyszłość.
Gollob mimo młodego wieku spisywał się w gdańskim zespole wspaniale, w większości spotkań był liderem zespołu, niemal zawsze zdobywając dwucyfrową liczbę punktów. Po sezonie była szansa aby zatrzymać go w klubie, ale warunkiem było zatrudnienie także jego brata Jacka. Działacze Wybrzeża nie zdecydowali się na ten ruch, a bracia Gollobowie stworzyli dynastię w Polonii Bydgoszcz pięciokrotnie prowadząc ten zespół do tytułu mistrza Polski. A upragniony złoty medal indywidualnych mistrzostw świata Tomasz Gollob wywalczył w 2010 roku.
Wśród wszystkich obcokrajowców, którzy kiedykolwiek reprezentowali barwy Wybrzeża, Anglik jest chyba wspominany przez kibiców z największym sentymentem. W barwach gdańskiego klubu niemal zawsze prezentował się znakomicie, a to czego dokonał w sezonie 1993 (II liga) na zawsze przejdzie do historii polskiego i światowego żużla. Cox zakończył ten sezon ze średnią biegopunktową 3,00, co oznacza ni mniej ni więcej, że ani razu nie przyjechał na metę za plecami rywala! Wystąpił wówczas w dziewięciu meczach, wyjechał do 47 wyścigów. Nie przegrał żadnego.
Cox indywidualnym mistrzem świata, w kategorii juniorów, został w 1984 roku.
Ukrainiec, indywidualny mistrz świata juniorów z roku 1986, jeździł w Gdańsku tylko przez jeden sezon i furory nie zrobił. Na dodatek zespół nie zdołał wówczas awansować do I ligi
W 2006 roku miało miejsce tragiczne wydarzenie. Marko został dotkliwie pobity w swoim rodzinnym mieście Równe i mimo dwutygodniowej walki o życie zmarł w tamtejszym szpitalu. Miał 41 lat.
Indywidualny mistrz świata juniorów z 1990 roku oraz brązowy medalista indywidualnych mistrzostw świata seniorów z 1993 roku, barwy Wybrzeża reprezentował u schyłku kariery. Miał 38 lat i wystąpił w raptem trzech meczach, w których prezentował się słabiutko (wygrał zaledwie jeden bieg). A przecież zespół jeździł wówczas na zapleczu ekstraligi. Niedługo później Louis zakończył karierę.
Indywidualny mistrz świata juniorów z lat 2009 i 2010. Na sezon 2011 został wypożyczony do I-ligowego wówczas Wybrzeża z Unibaksu Toruń i stał się ulubieńcem gdańskich kibiców. Jego brawurowa, widowiskowa i co najważniejsze skuteczna jazda w znacznej mierze przyczyniła się do awansu zespołu do ekstraligi. Potem Ward wrócił do Torunia, a dziś w wieku 21 lat jest już stałym uczestnikiem Grand Prix i wielką nadzieją Australijczyków na przyszłość.
Jedyny w tym gronie zawodnik, i w ogóle w całej historii, który wywalczył tytuł indywidualnego mistrza świata zarówno w gronie juniorów (rok 1987), jak i seniorów (1992). No i jeden z dwóch, który mimo podpisania umowy z gdańskim klubem (sezon 2008) nie zaliczył w jego barwach nawet jednego oficjalnego meczu. Zawodnikiem Wybrzeża był więc jedynie z formalnego punktu widzenia.
Kolejny indywidualny mistrz świata juniorów (2006 rok), który zawodnikiem Wybrzeża był tylko formalnie (sezon 2010), gdyż nie pojechał w żadnym oficjalnym meczu. Ząbik w 2009 roku uczestniczył w bardzo groźnym karambolu podczas finałowego turnieju indywidualnych mistrzostw Polski i właściwie do dziś jest tylko cieniem zawodnika sprzed wypadku.
"Najnowszy" gdański mistrz świata, choć z tytułu najlepszego juniora globu cieszył się dawno temu - w 2004 roku (na zdjęciu w środku). Ciekawe jak poradzi sobie w w Gdańsku.